KIBICOWSKIE PODSUMOWANIE
Runda wiosenna była dla nas całkiem udana. Zaliczyliśmy
wszystkie wyjazdy i to w bardzo dobrej liczbie.
Odpowiednio: niedaleki mecz „wyjazdowy” w Radziechowach
250 osób, następnie w środku tygodnia udaliśmy się do
Cieszyna w 90 osób. Kolejny wyjazd odbył się do Chybia w
85 osób. Ostatnim meczem wyjazdowym, było spotkanie w
Bielsku, gdzie zawitaliśmy w 100 osób. Nie obyło się bez
problemów. Kilkakrotnie przenoszono nasze mecze ze
względów bezpieczeństwa. Mecz w Milówce w ogóle się nie
odbył i dostaliśmy 3 punkty gratis. Największe problemy
były związane z spotkaniem w Cieszynie. Z różnych
względów, aż 4 krotnie przekładano na inne terminy to
spotkanie. Później mecz z Kaczyc został przeniesiony do
Żywca, powód taki sam jak zwykle, względy
bezpieczeństwa. To nie koniec przenoszeń spotkań na nasz
stadion. Spójnia Landek, Podbeskidzie Bielsko-Biała oraz
Sokół Zabrzeg przeniosły mecze z Góralem do Żywca, po
raz kolejny nasi piłkarze grali u siebie jako „goście”.
Poza ciekawym spotkaniu w Radziechowach, na naszym
stadionie nic ciekawego się nie działo w tej rundzie,
oprócz mecze z Walcownią Czechowice-Dziedzice. Kibice
Walcowni byli jedynymi, którzy zawitali na nasz stadion
od kilku lat.
Rundę zaczęliśmy od świetnego
spotkania z LKS Radziechowy. Na to wyjazdowe spotkanie
udaliśmy się pieszo w 250 osób. Debiut zaliczyła
sektorówka na całą trybune w barwach. Do niej
odpaliliśmy kilkadziesiąt rac. W drugiej połowie
machaliśmy balonami w barwach, przy czym odpaliliśmy
sporą ilość stroboskopów, co dało bardzo dobry efekt.
Cały mecz prowadziliśmy bardzo głośny doping. Na kolejny
mecz mieliśmy pojechać do Milówki, lecz prezes
tamtejszego klubu wolał oddać 3 pkt. i zwyzywać nas od
bandytów, złodziei itp. Tak więc na pierwszy poważny
wyjazd pojechaliśmy w środku tygodnia do Cieszyna w sile
90 osób. Naszym zdziwieniem był brak kibiców gospodarzy,
którzy ponoć mieli zgotować nam piekło, widać internet
to nie wszystko. Odpaliliśmy sporą ilość pirotechniki:
ognie wrocławskie, stroboskopy, wulkany. Droga w obydwie
strony spokojna. Kolejny wyjazd do Chybia w 85 osób
również spokojny, bez żadnych niespodzianek. Ostatnim
wyjazdem był mecz z liderem w Bielsku-Białej. Na ten
mecz udaliśmy się pociągiem w 100 osób, również było
spokojnie. Jedynym spotkaniem z kibicami obydwu drużyn
na naszym stadionie był mecz z Walcownią. Walcownia wraz
z chłopakami z BKSu przyjechała pociągiem w ponad 140
osób. Nie obyło się
bez wzajemnych "pozdrowień". Na sektorze zebraliśmy się
w sile 160 osób plus 6 przyjaciół z Ziliny, z minuty na
minutę, coraz więcej fanatyków Górala zbierało się na
trybunie. Tego dnia wywiesiliśmy transparent: "Górale
witają hanysów" oraz 4 flagi, w tym fana Ziliny. Od
początku prowadziliśmy głośny doping, zagłuszając tym
samym kibiców Walcowni.
Tuz po rozpoczęciu
drugiej części spotkania odpaliliśmy kilkanaście świec
dymnych. Kilka minut później rozwinęliśmy sektorówkę,
zakrywając prawie cała trybunę, w asyście 30 rac. Przy
deszczowej i pochmurnej pogodzie wyszło bardzo dobrze.
Po meczu dziękujemy Góralom za kolejną wygraną, która na
pewno cieszy o wiele bardziej niż poprzednie zwycięstwa.
Co do gości, przybyło ich około 140, w tym z 60 osób z
Bielska, mimo takiej ilości kibiców, prowadzili słaby
doping, co nie dziwi, skoro ok. 40 osób dopingowało
drużynę. Tuż po rozpoczęciu spotkania odpalili kilka
wulkanów i rzucili serpentyny na boisko. W drugiej
połowie odpalili kilka czerwonych świec dymnych, na tym
koniec atrakcji ultras dzisiejszego dnia. Po tym
spotkaniu coraz poważniej zaczęliśmy myśleć o awansie.
Po za tym meczem, nic ciekawego w tej rundzie już się
nie wydarzyło. Kolejny raz wiało nudą, nie dziwi taka
sytuacja, skoro gramy w V Lidze. Jeśli chodzi o
frekwencję na meczach u siebie to rośnie z meczu na
mecz. Co spotkanie ponad 130 fanatyków dopinguje
drużynę.
Zaliczamy także kilka spotkań naszej zgody – MSK Zilina.
Podsumowując – runda w naszym wykonaniu dość dobra. Cel
został osiągnięty, a mianowicie zaliczenie wszystkich
wyjazdów. Do zobaczenia na szlaku kibicowskim.
|